Moja miłość do książek sięga lat
najmłodszych, kiedy to, początkowo, z niezwykłymi bohaterami wyłaniającymi się
z kartek papieru zapoznawali mnie rodzice, a później już samodzielnie
zanurzałam się w nowych literackich światach. Wiele z nich odkrywałam
wielokrotnie, regularnie wracając do znanych już historii i czyniąc je stałymi
elementami mojego życia. Do książek tych mam szczególny sentyment i nawet dziś
wywołują one we mnie burzę emocji. Oto moja lista najlepszych autorów i powieści,
dzięki którym w świat literatury wprowadzonych zostało wielu małych czytelników
i które mimo upływu czasu wciąż przyciągają i stają się przyczyną książkowego
uzależnienia.
A.A.MILNE
Kubuś Puchatek, Chatka Puchatka
Misia o bardzo małym rozumku i
jego przyjaciół pamiętam od zawsze. Z pewnością ma to związek ze
spopularyzowaniem wizerunku Puchatka przez wytwórnię Disneya. Przyznaję, że
uwielbiam wszystkie filmy animowane tego studia, również z Kubusiem w roli
głównej. W szczególności cenię jednak te odsłony jego przygód, które wzorowane
są na historiach opisanych w książkach przez Milne. Autor zawarł w nich błyskotliwy
humor, ale i obserwacje na temat przyjaźni oraz
natury pewnych zjawisk. Bohaterowie są zróżnicowani tak jak ludzie,
których spotykamy w świecie. Każde ze zwierzaków to postać o ogromnym sercu,
ale posiadająca własne przywary, strachy i dziwactwa. I tak mamy tu Kubusia o
niepohamowanym apetycie, Prosiaczka, który pozornie boi się nawet własnego
cienia i Osiołka o ponurym, bezekspresyjnym sposobie bycia. Mamy też Krzysia,
(w oryginale Christopher Robin), w którego kreacji Milne przedstawił swojego
syna. Dialogi bohaterów pełne są prostych ale nieoczywistych stwierdzeń, ich
własnej filozofii i postrzegania przez nich otoczenia. Z tego powodu w książkach
Milne morał znajdą zarówno młodzi jak i dużo starsi czytelnicy.
Z dwóch odsłon przygód Winnie the
Pooh zdecydowanie bliżej mi do Chatki Puchatka, bo książkę tą posiadałam w
dzieciństwie i z tego powodu często mogłam czytać. W niej właśnie pojawia się
Tygrys, odbywa się polowanie na Słonia i to ona kończy się wzruszającą próbą
przekazania przez Krzysia Kubusiowi, że ich wspólne lata skończą się wraz z
dorosłością. Piękno książki dopełniają ilustracje E.H. Sheparda, będące
pierwszym przedstawieniem wizerunku bohaterów.
ASTRID LINDGREN
Dzieci z Bullerbyn, Pippi i inni bohaterowie
Z przykrością stwierdzam, że o
powieściach Astrid Lindgren mogę powiedzieć niedużo, choć czytałam ich wiele.
Czas, który upłynął od mojej ostatniej ich lektury rozmył szczegóły
pozostawiając w pamięci jedynie bohaterów i mgliste zarysy fabuł. Z czystym
sumieniem mogę jednak stwierdzić, że są to książki bardzo dosadnie
przemawiające do dziecięcej wyobraźni. Mówią o przygodach małych bohaterów, którzy
odważnie, z dziecięcą ciekawością kroczą przez świat – często zupełnie
samodzielnie, bez najmniejszej pomocy dorosłych. Z tego powodu wydanie książek
Astrid Lindgren było z pewnością przełomem w literaturze dla dzieci i
młodzieży. Perypetie bohaterów, często zabawne i kuriozalne (Pippi przenosząca
na rękach swojego bardzo prawdziwego konia) przyciągają małych czytelników,
ponieważ dzięki nim mogą się nauczyć tego, czego nie przekażą im dorośli.
TOVE JANSSON
Muminki
Seria o sympatycznych, pulchnych
trollach i wielu innych, przeróżnych stworach to kolejny przedstawiciel szwedzkojęzycznej
(choć stworzonej przez Finkę) literatury dziecięcej. Książki spopularyzowane
zostały przez wielokrotne ekranizacje, w tym najbardziej znany serial, w Polsce
przez długie lata pokazywany w ramach telewizyjnej dobranocki. Muminki
przedstawione światu zostają w książce „Małe trolle i duża powódź”, która różni
się lekko od następnych odsłon cyklu. W każdej kolejnej poznajemy nowe postaci –
zarówno sympatyczne i kochane, jak i nielubiane, a nawet wzbudzające strach -
które rodzina Muminków napotyka na swojej drodze. Bohaterowie nie są wyidealizowani,
bo obserwujemy ich w różnorodnych
sytuacjach, poznajemy ich relacje rodzinne, jesteśmy świadkami kłótni, smutków,
radości i przyjęć. Dom Muminków to świat, w którym każdy chciałby żyć, bo dla wszystkich
jest tam miejsce, szklanka soku, słoiczek konfitur i kawałek podłogi.
Książki o Muminkach to sukces
wielkiego kunsztu literackiego autorki, która wykazała się bujną wyobraźnią,
pomysłowością i przenikliwą zdolnością obserwacji ludzkich zachowań, którymi
obdarzyła opisane przez siebie stworzenia. Jest to literatura dziecięca, ale
przeznaczona nie tylko dla małych czytelników. Szczególnie dwie ostatnie
odsłony cyklu – „Tatuś Muminka i morze” oraz „Dolina Muminków w listopadzie” to
książki skierowane do dojrzałego czytelnika. W obu panuje atmosfera melancholii,
poszukiwania swojego miejsca w świecie i własnego „ja”. To właśnie w „Tatusiu
Muminka…” w innym świetle zostaje przedstawiona Buka. Ta budząca we wszystkich
strach, mrożąca ziemię istota okazuje się być postacią godną współczucia,
samotną, pragnącą ciepła. Dopiero dzięki Muminkowi poznaje czym jest szczęście.
W „Dolinie Muminków…” wydarzenia toczą się bez udziału tytułowych bohaterów.
Ich dom zamieszkany zostaje przez sąsiadów i znajomych, którzy próbują zapełnić
pustkę po rodzinie. Książka porusza poważne tematy, co najdosadniej ujawnia się
w postaci Homka, który do domu Muminków dociera w pragnieniu posiadania mamy.
Homek to tylko jeden z bohaterów, który w powieści dojrzewa, zaczyna akceptować
siebie i odnajduje własne miejsce.
RENÉ GOSCINNY
Przygody Mikołajka
Rozgrywająca się we francuskich
realiach fabuła przedstawia przygody kilkuletniego Mikołajka. Na co dzień
chodzi on do szkoły, w której więcej uwagi poświęca kolegom niż nauce, a
popołudniami stara się być przydatny rodzicom, co niestety zazwyczaj kończy się
katastrofą. Wypadki chodzą po ludziach, ale Mikołajek wydaje się być
przypadkiem wyjątkowym. Absurdalne sytuacje, nieporozumienia i przypadki, które
spotykają chłopca i jego rodziców nie wywołują w nim jednak zakłopotania. Zazwyczaj
nie dostrzega on powagi sytuacji i nie rozumie dlaczego dorośli widzą w pewnych
sprawach problemy. Mikołajek komentuje wydarzenia z dziecięcą naiwnością i
chłopięcym sposobem myślenia, co sprawia, że jego relacje stają się przezabawne.
Dzięki temu, seria o jego przygodach może być czytana nie tylko przez dzieci,
ale i dorosłych, którzy w komentarzach i przemyśleniach głównego bohatera
dostrzegą absurd i drugie dno.
KENNETH GRAHAME
O czym szumią wierzby
Przyznaję, że to książka, której
treści nie poznałam jako dziecko. Po raz pierwszy przeczytałam ją dopiero
niedawno i cieszę się, że po nią sięgnęłam. To niezwykle malownicza opowieść,
której akcja toczy się nad rzeką. Bohaterami są zwierzęta o ludzkich cechach, w
ich kreacji autor ilustruje postawy ludzi, ich wady, zalety, reakcje i
zachowania. Poprzez wprowadzenie postaci Ropucha pokazuje jak niebezpieczna
może być pycha, egoizm, brak odpowiedzialności za własne czyny i bezmyślność. W
opozycji do jego zachowania stawia innych - roztropnych, pomocnych i
sympatycznych bohaterów. Na ich podstawie czytelnik uczony jest uprzejmości,
rozsądku i przede wszystkim tego jak wielką siłę ma przyjaźń, która trwa pomimo
różnic i niesnasek i nie ustaje w żadnej sytuacji.
ROALD DAHL
Matylda i inni
Dahl to autor ekscentryczny, jego
powieści wyróżniają się spośród twórczości dziecięcej. Główni bohaterowie jego
książek to dzieci, które w jakiś sposób skrzywdzone zostają przez dorosły
świat. Wokół nich kreuje postaci, zarówno inne dzieci jak i dorosłych, których
wady wyśmiewa i piętnuje. Po wielu trudach dziecięca dobroć i inteligencja
zwycięża z przeciwnościami.
Moją ulubioną powieścią autorstwa
Dahla była zawsze „Matylda”. Opowieść o niezwykłej, zaniedbanej przez rodziców
dziewczynce zdobyła moje serce i czytałam ją wielokrotnie. Może to z powodu
niezwykłego talentu autora do opisywania wydarzeń, może dzięki miłości Matyldy
do książek, którą podzielałam, a może dlatego że była naprawdę inną niż
wszyscy, niesamowicie zdolną dziewczynką (jak, nieskromnie przyznam, określano
dawnej również mnie).
Autor jest twórcą różnorodnych
neologizmów, co sprawia, że tłumaczenie jego prac staje się bardzo trudne i
przekład często różni się od tekstu oryginalnego. Ale czy jakiekolwiek
tłumaczenie jest jeszcze tą samą, pierwotną powieścią? Czy przekład nie staje
się automatycznie osobnym dziełem? W mojej
opinii – tak. Ale o tym napiszę przy innej okazji.
W książkach, które przedstawiam w
moim zestawieniu można dostrzec wyraźne podobieństwo, w postaci
niepowtarzalnych ilustracji. Książki Dahla nie są tutaj wyjątkiem. Warto
sięgnąć po wydania zawierające rysunki autorstwa Quentina Blake’a i zwrócić na nie uwagę – potrafią subtelnie
odzwierciedlić dobroć jak i karykaturalnie przedstawić wszystko co złe.
EDMUND NIZIURSKI
Jutro klasówka
Jedyna polska, a więc niezwykła
książka w całym zestawieniu. Powieść, która ma dla mnie wyjątkowe znaczenie i
przywołuje we mnie niepowtarzalne wspomnienia. W dzieciństwie czytał mi ją do
snu mój Tata, jest to zresztą tylko jedna z książek, które w ten sposób
poznałam. „Jutro klasówka” była przeze mnie szczególnie lubiana, wysłuchałam
jej wielokrotnie, bo mój Tata również czytał ją z przyjemnością. Jest on
niezwykle utalentowanym lektorem, zmienia tonację, sposób mówienia i moduluje
głos w zależności od bohatera, którego kwestię akurat czyta. To coś naprawdę
wspaniałego. Książka Niziurskiego jest dla mnie wyjątkowa również dlatego, że
była to ostatnia książka, którą czytał mi Tata. Byłam już wtedy nastolatką,
miałam wysoką gorączkę i nie byłam w stanie zasnąć. Tata, jak za dawnych czasów
usiadł przy mnie i czytał mi aż zapadłam w sen.
Czekam na czas, w którym sama
zostanę mamą i mój Tata zaprezentuje swój talent kolejnemu pokoleniu.
A o czym jest ta, tak wychwalana
przeze mnie książka? To zbiór opowiadań o przygodach nastolatków, toczących się
nie tylko w szkole, ale i poza nią. Tytułowa opowieść to chyba ulubiona przeze
mnie historia chłopców, którzy za wszelką cenę próbują uniknąć klasówki z
arytmetyki. Przezabawne dialogi, kapitalni bohaterowie – to naprawdę trzeba
przeczytać.
LITERATURA KLASYCZNA
Nie sposób w tym zestawieniu nie
wspomnieć o klasycznych bajkach i baśniach, od których zaczęła się twórczość
skierowana do dzieci. Gdy byłam malutka szczególnie lubiłam bajki autorstwa
Charlesa Perraulta i te spisane przez braci Grimm, mniej za to przepadałam za
twórczością Andersena, która była dla mnie ponura i zasmucająca, choć dziś,
wspominając przykładowo Perraultowskiego Sinobrodego wydaje mi się to
paradoksalne. Pomimo ogromnej ilości już wydanych i wciąż powstających książek
dla dzieci, warto pamiętać o klasyce. To opowieści uniwersalne, o niepowtarzanej
wartości edukacyjnej dzięki zawartym w nich morałom, a również sposób na
wyobrażenie sobie dawnych, dawnych czasów bez komputerów, samochodów,
hipermarketów i lodów na patyku. To historie, które nigdy się nie znudzą i - o
czym jestem przekonana – nigdy nie stracą miłośników.
NA KONIEC
Zapewne każdy z nas ma swoje
osobiste literackie wspomnienia, ukochanych w dzieciństwie bohaterów i własne książki,
z którymi nie potrafił się rozstać. Przekazujmy je kolejnym pokoleniom,
czytajmy dzieciom od najmłodszych lat. Właśnie w ten sposób rozbudza się w
małych ludziach miłość do literatury. Nie mam jeszcze dzieci, jednak wiem z
całą pewnością, że gdy tylko się pojawią przedstawię im wszystkie ukochane
przeze mnie opowieści, wszystkich wspaniałych bohaterów, niezwykłe literackie
miejsca i światy bez których nie byłoby mojego dzieciństwa.
Agatko, tak sobie błądzę po Twoim zacisznym kąciku i czytam kolejne recenzje przeczytanych przez Ciebie książek. W wielu z nich, odnoszących się do przeczytanych i przeze mnie książek, odnajduję zupełnie inne, świeże spojrzenie, dzięki czemu patrzę na te lektury nieco inaczej.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością przeczytałam również Twoje krótkie podsumowanie, odnoszące się do lektur Twojego dzieciństwa. Doceniam ich magiczny wpływ niemal na całe życie (mam nadzieję, że nie uznasz tego za maniacką egzaltację ;) i nasze późniejsze lekturowe wybory. Część domykająca tekst wywołała na mojej twarzy uśmiech - przekaz pełen wrażliwości i ujmującej odpowiedzialności za erudycję przyszłych pololeń.
Przesyłam najserdeczniejsze wieczorne pozdrowienia. :)
To bardzo miłe słowa, dziękuję! Cieszę się, że ktoś darzy podobną miłością książki przeze mnie uwielbiane. Zgadzam się, książki z dzieciństwa naprawdę mają wpływ na całe dalsze życie. Dlatego tak ważne jest, aby zapoznawać dzieci z wartościowymi lekturami.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)