sobota, 7 stycznia 2017

WYKŁADY Z HISTORII MATEMATYKI - MAREK KORDOS



Nie da się uciec przed matematyką. Nie pomoże niczyja uporczywa ignorancja, wypaczanie sensu matematyki poprzez zmuszanie dzieci do zapamiętywania schematów maturalnych ani sprowadzanie jej do pytania: gdzie może przydać się w życiu? Matematyka otacza nas z każdej strony, jest nie tylko częścią każdej nauki, ale przede wszystkim naszego wszechświata. Jak rozwijała się wiedza, którą dziś posiadamy? Jaką ewolucję przebyła matematyka, od czasów pierwszych systemów liczbowych do swojej dalszej ekspansji? Na te pytania próbuje odpowiedzieć Marek Kordos w swojej porywającej książce „Wykłady z historii matematyki”.



Autor prowadzi czytelnika ścieżką rozpoczynając od pierwszych zachowanych śladów matematyki. Przedstawia różnorodne systemy liczbowe i hipotezę „anatomicznego” pochodzenia liczebników. To właśnie ze stosowanej do dzisiaj przez dzieci metody liczenia na palcach bierze się nasz dziesiętny system, a u Indian z Wenezueli system niejako dwudziestkowy (palce rąk i nóg). Proste obliczenia stopniowo przeradzają się w bardziej skomplikowane problemy. Zachowane Babilońskie tabliczki pokazują jak radzono sobie z różnorakimi, nie tylko geometrycznymi problemami i jak ich algorytmiczne rozwiązania podobne są do dużo, dużo późniejszych sposobów informatyki. Akademia Platońska, szkoła Pitagorejska, powstanie „Elementów” Euklidesa, początki algebry rozwijanej w krajach arabskich, w końcu odkrycia Keplera i Newtona i powiązanie matematyki z fizyką. Setki matematyków, podręczników, publikacji i prac, rozwój analizy, powstanie geometrii nieeuklidesowych, w końcu stworzenie teorii mnogości. Matematyka przez wieki ewoluowała, od geometrii, przez zastosowania, do aksjomatyzacji i rozważań nad tym czym w ogóle są pojęcia matematyczne. Czytając o historii tej niezwykłej nauki, nasuwa się naturalny wniosek, że jej rozwój nigdy się nie skończy. Zasób wiedzy do odkrycia jest równy continuum. 

W ostatnim rozdziale autor z nieskrywaną nostalgią przedstawia Polską Szkołę Matematyczną, która tworzona była przez wybitnych matematyków po I Wojnie Światowej i skupiała się wokół pisma „Fundamenta Mathematicae”. Kierunkiem badań uczonych była teoria mnogości i topologia. Stąd obecne w światowej nauce nazwiska Banach, Kuratowski, Sierpiński, Ulam, czy Steinhaus, znany ze stwierdzenia „matematyk zrobi to lepiej”. To czasy ogromnego entuzjazmu matematycznego, sukcesów i osiągnięć, prezentowanych społeczeństwu w interesujący sposób. W organizowanych seminariach matematycznych uczestniczyli nie tylko matematycy, ale również ludzie spoza ich kręgu. Ten niezwykły obraz wcale nie jest niewiarygodny i może wrócić, za sprawą coraz częstszych dzisiaj, moim zdaniem, prób popularyzacji matematyki. 

Po raz kolejny powtórzę, że mając pewną wiedzę matematyczną, obserwując jej rozwój i związek z realnymi zjawiskami nie sposób nie zauważyć tego, że świat nie jest stworzony przypadkowo. Matematyka to najpiękniejsza z nauk właśnie dlatego, że wśród całej swojej abstrakcji opisuje rzeczywistość, jest alfabetem zgodnie z którym napisany został wszechświat. Powtarzając za Keplerem: „Bóg jest matematykiem”, a to czyni z matematyki dziedzinę wyjątkową, która, raz poznana, kradnie serce i całkowicie zmienia ludzką mentalność. 

„Wykłady z historii matematyki” to jedna z książek powodujących u mnie syndrom odstawienia. Trudno mi sięgnąć po kolejną, bo to niewyobrażalne, żeby czytanie mogło sprawić mi jeszcze tyle radości. Polecam ją każdemu, choć z powodu matematycznych treści może być miejscami trudna w odbiorze przez czytelnika z matematyką niezwiązanego. W większości książka jest jednak wspaniałą opowieścią o wielkich ludziach, wzniosłych odkryciach i tworzeniu tego, co dziś bez ograniczeń możemy poznawać. Jest pełna ciekawostek i anegdot, fragmentów, przy których można się uśmiechnąć, ale i zamyślić. Warto ją przeczytać, a ja z pewnością jeszcze do niej wrócę.

Książka wydana została w 1994 roku. Do znalezienia w bibliotekach i antykwariatach. A inne, ciekawe teksty Marka Kordosa przeczytać można również w miesięczniku „Delta”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz