piątek, 24 lutego 2017

AMERYKAŃSKA SIELANKA - PHILIP ROTH



Nie bez powodu, właśnie do Ameryki przez lata emigrowały kolejne pokolenia Europejczyków. Niegdyś był to kraj nowych możliwości, wolności i szacunku, w którym każdy przyjezdny witany był podniesioną dłonią Statuy Wolności. To z nim wiązała się obietnica dostatku i określonego miejsca w społeczeństwie, amerykański sen, sukces oferowany każdemu, kto wyciągnie po niego rękę. Dziś, z pewnością nie tylko według mnie, państwo zupełnie inne, oddalone od dawnych ideałów, podzielone, rozbite przez nieszczęścia drugiej połowy XX wieku. Sny zmieniły się w koszmary, a sukcesy w ludzkie dramaty. Upadek z piedestału, odarcie z marzeń i obraz postępującej destrukcji społeczeństwa przedstawia w swojej nagrodzonej Pulitzerem książce Philip Roth i tym sposobem zdecydowanie dotyka czytelnika. 


Seymour „Szwed” Levov, w młodości popularny i utalentowany sportowiec, dorasta i włącza się w prowadzenie rodzinnej fabryki rękawiczek. Bierze ślub z piękną Dawn, byłą miss New Jersey, zakłada rodzinę, zostaje ojcem wspaniałej Merry. Jego życie toczy się spokojnie, dostatnio i idyllicznie. Przykładny obywatel, syn, mąż, ojciec, dążący do zadowolenia każdego. Seymour nie reaguje, gdy jego nastoletnia córka przechodzi okres buntu, nie protestuje, gdy dziewczyna głośno i burzliwie wyraża sprzeciw wobec wojnie wietnamskiej i obojętności społeczeństwa. Aż do dnia, gdy w jego sielankowe życie wkracza tragedia. Merry, kierowana chęcią politycznej demonstracji dokonuje zamachu bombowego na miejscowy sklep, a w wybuchu śmierć ponosi jeden z mieszkańców. Seymour budzi się z amerykańskiego snu i próbuje odnaleźć normalność we własnym świecie, w którym wszystko wywróciło się do góry nogami.  

W historii występuje dwóch narratorów. Jeden wszechwiedzący, relacjonujący z boku losy Szweda, drugi pierwszoosobowy w postaci Natana Zuckermana, dawnego znajomego, z którym Szwed spotyka się po latach, gdy ten jest już sławnym pisarzem. To właśnie ten, praktycznie obcy, obecny w życiu Seymoura w zasadzie przypadkiem mężczyzna wprowadza nas w jego historię. Autor zastosował w książce bardzo ciekawy zabieg artystyczny, bowiem wszystko co czytamy o losach rodziny Levov, jest albo relacją Natana, albo opowieścią przedstawioną jako jego wizję wydarzeń. Przypomina to rosyjską matrioszkę, historia ukryta jest w historii. Opowieść, która jest jedynie wyobrażeniem tego, jak mogło być naprawdę. Ale czy nie spotykamy się z tym na co dzień w naszym życiu? Czy nie postrzegamy innych ludzi, ich decyzji i zachowania przez pryzmat nas samych, naszych własnych przemyśleń? Nie możemy przecież wiedzieć co dzieje się w umyśle i sercu drugiego człowieka. Jest tylko garstka ludzi, którzy znajdują się w naszym kręgu zaufania i których znamy tak dobrze, że możemy wiedzieć jacy są, a nasze wyobrażenie o nich jest bardzo zbliżone do prawdy.

Z powodu wielowarstwowości i niechronologicznego przedstawienia losów postaci, z początku książka wydała mi się pretensjonalna. Bohaterowie byli dla mnie ludźmi małostkowymi, a ich problemy z poszukiwaniem własnego miejsca wręcz pseudoegzystencjalne. Na myśl wciąż przychodził mi serial Mad Men i Don Draper, który wciąż nie mógł znaleźć szczęścia, pomimo sukcesu, pięknej rodziny i ogromnych możliwości, które roztaczał przed nim świat. Jak przekonałam się w miarę lektury kolejnych rozdziałów, książka mówi jednak o czymś innym. To opowieść o złamanym człowieku, który pomimo usilnych starań przekonał się, że nie ma wpływu na życie swoje i bliskich. Mężczyzna poszukuje spokoju, ratunku po tragedii, która wkroczyła w jego poukładany świat. Ale nie może go odnaleźć. Poszukuje odpowiedzi na pytanie co doprowadziło do tego koszmaru. Dlaczego jego ukochana, bystra córka postanowiła jawnie wypowiedzieć wojnę Ameryce i znienawidzić własnych rodziców. Bomba, podłożona przez Merry, nie wysadziła jedynie sklepu, ale doprowadziła do rozpadu rodziny i destrukcji Seymoura. Zmieniają się realia, w których żyje, zmienia się społeczeństwo, dokonuje się rewolucja obyczajowa, a postęp gna jak szalony. Nowe życie mężczyzna musi stworzyć w nowej Ameryce, która zupełnie nie przypomina już ukochanego przez trzy pokolenia rodziny Levov, zapamiętanego z dzieciństwa raju.  

„Amerykańska sielanka” napisana została w 1997 roku, a społeczeństwo Amerykańskie z pewnością zdążyło się od tego czasu przeobrazić. Jednak diagnozy Rotha i wnioski, które można z nich wyciągnąć wciąż są aktualne. To ambitna, napisana w niepowtarzalnym stylu, bezkompromisowa powieść. Nie jest idealna, wiele fragmentów, wątków lub zdań może w niej irytować. Nie szkodzi. Zdecydowanie warto przeczytać.


2 komentarze:

  1. Czytając Twoje wrażenia z lektury "Amerykańskiej sielanki" głęboko się zadumałam - najpierw nad skorodowanym mitem edenu nowego, pozornie lepszego świata, z czasem kruszejącego, by ostatecznie się rozpaść. Później zaś moją uwagę przykuła konstrukcja bohaterów i samej powieści. Podoba mi się perspektywa lektury szkatułkowej opowieści, ponieważ wydaje mi się, że dzięki tej nieoczywistości czytelnik ma okazję skonfronotwać swoje spostrzeżenia z konkluzjami postaci, jednocześnie tylko ocierajac się o obiektywność. Ta bowiem, jak słusznie wskazałaś, jest chyba nieosiągalna.

    Zaskoczyła mnie ciasna pętla losów Merry, tak szybko zagasłych, zaintrygował jej ojciec i jego otępienie dobrobytem, osłabiające czujność i po prostu wygodne. Chętnie odwiedzę "Amerykańską sielankę", właśnie po to, by zetrzeć z niej farbę pozoru ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie warto, to mocna lektura, w której uderza właśnie bezradność bohaterów, otępienie i odrzucenie teraźniejszości w zamian za życie w nostalgii za dawnym światem. Trudna i nieoczywista w odbiorze powieść, autor nie podsuwa gotowych odpowiedzi i oczywistych ocen. Sięgnij po nią, zachęcam :)

      Usuń