wtorek, 1 marca 2016

WYBAWICIEL - JO NESBØ


Każde spotkanie z Jo Nesbø jest zupełnie wyjątkowe. Jego książki to nie tyko kawał dobrej sensacji, pełnej zwrotów akcji i szokujących rozwiązań. To również dawka silnych emocji, pesymistycznych przemyśleń i ponurych rozważań na temat natury ludzkiej. Zgłębianie najmroczniejszych zakątków ludzkich umysłów. 



Pewnego zimowego dnia zamordowany zostaje będący na służbie członek Armii Zbawienia, Robert Karlson. Policja rozpoczyna śledztwo, z którego wynika, że zbrodnia była zabójstwem na zlecenie. Ponadto, jego ofiarą paść miała inna osoba – bliźniaczo podobny brat Roberta, Jon. Ślady kierują do profesjonalnego zabójcy pochodzącego z Chorwacji. Prowadzący sprawę Hole odkrywa również dodatkowy szczegół – sprawa wiąże się z legendarnym Małym Wybawicielem, chłopcem heroicznie walczącym podczas wojny toczącej się na Bałkanach w latach 90. Kto zlecił zamordowanie przykładnego żołnierza Armii Zbawienia? Czy powodem była walka o władzę w Armii? Jaki związek ze sprawą mają Chorwaccy uchodźcy? Czy i tym razem intuicja i doświadczenie sugerujące, że mordercą jest zawsze członek rodziny nie zawiodą komisarza Holego?

Rewelacyjna książka. Ciężko się od niej oderwać, mimo, że wprawia w dość ponury nastrój, bo naładowana jest bardzo skrajnymi emocjami. Autor tworzy bardzo mroczny obraz Norwegii. Prowadzi czytelnika przez zaułki zamieszkane przez żebraków i narkomanów, których jest w tym kraju bardzo wielu. „Wybawiciel” to kolejna książka Nesbø, w której ukazuje on degenerację i podwójną moralność społeczeństwa. Po raz kolejny rozważa pojęcie sprawiedliwości, która często nie może być wymierzona środkami prawnymi. Bohaterowie powieści to ludzie pochodzący z bardzo różnych środowisk i mający zupełnie inne systemy wartości. Mamy tu osoby wychowane zgodnie z wiarą chrześcijańską, żyjące według zasad Armii Zbawienia, ale również ludzi, których wartości wielokrotnie zostały już przewrócone do góry nogami. Przedstawicielem tych drugich jest główny bohater, który niezmiennie zmaga się ze swoim alkoholizmem i po raz kolejny musi podjąć decyzje dotyczące życia innych osób. Hole w tej części nie jest już związany z Rakel. Nie potrafi być dla niej partnerem, o którym by marzyła. Przyznaje, że przywiązanie uczuciowe do kogokolwiek sprawia, że czuje się zniewolony. Ale Harry jest tylko człowiekiem. I tak jak my wszyscy zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest samotną wyspą, a w jego życiu są inni ludzie, którym jest potrzebny i których są dla niego ważni. 

„- Wiec chyba nie ma zbyt wielkiej różnicy między tobą a mną, prawdą?
- W to wątpię.
- Ach tak? O ile się nie mylę, tak samo jak ja masz nadzieję, że rozprawiasz się wyłącznie z tymi, którzy na to zasługują?
- To oczywiste.
- Ale nie zawsze tak jest, prawda? Już odkryłeś, że wina ma różne odcienie, których nie brałeś pod uwagę, postanawiając zostać policjantem i wyzwalać ludzkość od zła. Już wiesz, że z reguły zła jest mało, za to mnóstwo ludzkiej małości. Wiele smutnych historii, w których człowiek odnajduje sam siebie. Ale tak jak mówisz, trzeba z czegoś żyć. Zaczęliśmy więc trochę kłamać. I przed tymi, którzy nas otaczają, i przed samymi sobą.”
Dylematy moralne Harry’ego są dla mnie zupełnie niepojęte. Decyzje, które podejmuje nigdy nie zostałyby podjęte przeze mnie. Komisarz bierze na siebie odpowiedzialność i sam ocenia to, czy ktoś zasługuje na karę, czy na przebaczenie. Czy przestępca zasługuje na ratunek i szansę na naprawę swoich błędów. W skrajnym przypadku również o tym, czy ktoś zasługuje na życie. Nie zgadzam się z filozofią życiową Holego. Nasze systemy wartości są zupełnie inne, nie podoba mi się jego podejście do wiary i moralności. To zgorzknienie, widocznie nie tylko u Holego, ale i u innych bohaterów przeszkadza mi w książce Nesbø, choć doskonale rozumiem, że wiele osób się ze mną nie zgodzi.

Akcja „Wybawiciela” osadzona jest częściowo wśród narkomanów, którzy stanowią w Norwegii wysoki odsetek społeczeństwa. Narkomania to poważny problem, z którym zmaga się ten kraj. Osoby uzależnione są otoczone opieką socjalną, Norwegia jest bowiem krajem o bardzo wysoko rozwiniętej polityce społecznej. Tematykę narkomanii Nesbø poruszył również w innej swojej książce, nie wchodzącej w skład serii opisującej komisarza Holego. Wspomniana powieść, zatytułowana bardzo prosto „Syn” stanowi rozwinięcie problematyki uzależnień, jej przedmiot może wydawać się bardzo podobny do „Wybawiciela” – występuje tam bohater dokonujący własnych osądów i wymierzający sprawiedliwość na własną rękę. Jest to książka fenomenalna, Nesbø wzbija się w niej na wyżyny swojego talentu, przez wielu czytelników oceniana jest jako najlepsza w karierze autora. Polecam ją równie gorąco jak serię o Harrym Hole.

Przebieg wydarzeń w książce był dla mnie zdumiewający, nie mogłam wprost uwierzyć w to jak autor potraktował bohaterów, których zdążyłam już pokochać. Jako czytelniczka podchodząca bardzo emocjonalnie do swoich lektur nie wiem czy kiedyś wybaczę Nesbø jego okrucieństwo. I to, że nie potrafił okazać litości aż do ostatniej strony. Fragment, w którym Bjarne Møller wyznaje swoje winy dosłownie wbija w fotel.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz